ka012010, Architektura, Albumy z dysku, Albumy, Polskie czasopisma branżowe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
KRYTYKA
ARCHITEKTURY
> Kęsim Kęsim
> Dwie Drogi w przyszłośc
> polsKa architeKtura 2009
> uKryty pazur
> partyjKa Kosmicznych warcabów
> gra z archetypem
> architeKt zmysłów
> metabolizm w architeKturze
Perły architektury złapane w sieci
Święto filmu i architektury
festiwal filmów o architekturze
Doroczny plebiscyt portalu Sztuka-Architektury.pl
na najlepsze realizacje architektoniczne
Dołącz do najlepszych!
Sponsorzy:
>
>
>
>
>
13 miast
projekcje filmów
dyskusje i wykłady
program dobrany tematycznie
najważniejsze problemy architektury
i kultury współczesnej
www.ArchFilmFest.eu
spis treści
POTRZEBA PRZYTOMNOŚCI
........................
6
KILKA RÓŻNIC ZA PIĘĆ STÓWEK
....................
8
ZWYCIĘSTWO GRAWITACJI
.......................
10
PROTESTY, PROTESTY, PROTESTY
..................
12
WZGÓRZA Z BETONU
............................
14
DWIE DROGI W PRZYSZŁOŚĆ
......................
16
UKRYTY PAZUR. HOTEL ANDEL’S W ŁODZI
............
19
WBREW SCHEMATOM. KOŚCIÓŁ W TARNOWIE
.........
28
GRA Z ARCHETYPEM. ZŁAMANA STODOŁA
...........
33
ROZŁUPANY KAMIEŃ
............................
38
HALA PRZEKUTA W BIUROWIEC
....................
45
KOSTKA Z NIESPODZIANKĄ
.......................
50
KRAKOWSKIE ŚMIGŁO
...........................
56
ARCHITEKT ZMYSŁÓW, PETER ZUMTHOR
.............
58
METABOLIZM W ARCHITEKTURZE
..................
62
Ekstremalnie płaski brodzik Cono at wyznacza nowe standardy
prysznicowej przyjemności. Idealnie wkomponowany odpływ z emaliowaną pokrywą w
jednej płaszczyźnie z brodzikiem zapewnia komfort i bezgraniczną swobodę ruchów.
Wszystko to w niepowtarzalnym, eleganckim wzornictwie z wyjątkowej stali emaliowanej
W NASTĘPNYM NUMERZE
........................
65
Kaldewei o grubości 3,5 mm. Z 30 letnią gwarancją.
IDEAŁ. POD PRYSZNICEM
4
Conofl at – Perfekcja u Twych stóp.
od redakcji
Potrzeba
PRZYTOMNOŚCI
KrytyKa twórczości nie ma za-
zwyczaj dobrej prasy. porów-
nania, że w stosunKu do twór-
cy KrytyK jest jaK jemioła
do drzewa poKutują do dzisiaj.
według bena van berKela zaj-
mowanie się przez architeKta
innymi architeKtami jest nie-
godne tego zawodu.
jako potrzeba przytomności, a przy-
tomność, świadomość procesów twór-
czych, porównań wobec dokonań in-
nych, odniesień do nieświadomych czę-
sto procesów mających miejsce w trak-
cie pracy, jest czymś niezbędnym do
rozwoju duchowego twórcy i dziedziny,
którą wybrał.
twórczych impulsów przez teoretyczną
releksję. Chcemy więc być partnerami
architektów w rozwoju ich twórczości.
Pierwszy numer jest zawsze pokaza-
niem intencji. Dlatego też dotyczy pod-
sumowania plebiscytu „Polska Archi-
tektura 2009” przeprowadzonego przez
portal Sztuka-Architektury.pl - witrynę
matkę tego projektu. Opisujemy w nim
konkretne realizacje, zwycięzców
w poszczególnych kategoriach. Tek-
sty krytyczne opatrzone są wywiada-
mi, znajdziecie Państwo także rubry-
ki krótkich informacji i tłumaczenia.
Jak każde ludzkie działanie nasze pla-
ny zostały trochę zweryikowane przez
rzeczywistość. Jak w każdym tego typu
projekcie – będziemy starali się go roz-
wijać. Mamy nadzieję, że swoim życz-
liwym zainteresowaniem pomożecie
nam w tym.
Wolno, bo wolno, ale krytyka architek-
tury powoli się u nas rodzi. Organizuje
się coraz więcej wystaw, emocje wzbu-
dza uczestnictwo w weneckim Bienna-
le, programy edukacji przestrzennej
i architektonicznej stały się trwałym
elementem polityki kulturalnej dużych
miast. Decyzja o powstaniu kwartalni-
ka pt. „Krytyka Architektury” jest ele-
mentem tego procesu. Krytyka jest tutaj
pojmowana w sposób najbardziej rudy-
mentarny, jako nieakademickie pisanie
o powstającej w Polsce, nowej architek-
turze. Pisanie w założeniu mądre, kom-
petentne, niezależne i świadome swojej
służebnej roli wobec twórczości. Spo-
śród trzech sposobów rozumienia sło-
wa krytyka, jako popularyzacja, jako
opis i inwentaryzacja techniczna oraz
jako wartość humanistyczna skupiająca
na wartościach estetycznych i społecz-
nych architektury, nam najbliższe jest
to trzecie rozumienie tego słowa – kry-
tyka, jako wprowadzanie przytomności
poprzez releksję wyrażającą się w pi-
saniu. Liczymy więc na to, że przyczy-
nimy się do tego, iż architektura będzie
dziedziną bardziej przytomną, a dzięki
temu, że przyczynimy się też do rozwo-
ju języka rozmowy o polskiej architek-
turze. Zadaniem tego pisma jest zatem
skupianie się na analizie tego, co po-
wstaje, co się dzieje w najbardziej ru-
dymentarnym znaczeniu tego słowa.
W drugiej kolejności zaś dostarczanie
I rzeczywiście. W dystansie twórców
wobec krytyki jest coś naturalnego.
Krytyka przynależy bowiem do tzw.
kultury drugiej, czyli kultury o kultu-
rze, tworzy metajęzyk służący do opisu
efektów ludzkiej pracy, a więc jej celem
jest opisywanie specyicznej, sztucznej
rzeczywistości, jaką jest miasto, wieś,
dom. Rzeczywistości tworzonej przez
architektów, materialnej struktury bę-
dącej wynikiem twórczości, a nie spon-
tanicznych procesów geologicznych czy
izycznych. W tym sensie krytyk to nie
jest ktoś, kogo zadaniem jest oceniać,
wydawać wyroki, szafować opinia-
mi. Krytyk to jest ktoś, kto pozostaje
na antypodach kultury pierwszej i kto
tworzy metapoziom, kulturę drugą,
kulturę o kulturze, kulturę o wydarze-
niach, jakimi są twory ludzkiej pracy –
czasami krytykując, ale częściej życzli-
wie śledząc.
Na koniec trochę o formie. Matką
„Krytyki Architektury” jest wortal
Sztuka-Architektury.pl. Nic więc dziw-
nego, że ma ona formę bezpłatnego
e-kwartalnika. Od drugiego numeru
wprowadzimy możliwość druku na żą-
danie – dla czytelników zainteresowa-
nych korzystaniem z tradycyjnej formy
papierowej. Dostosowujemy się przez
to do zmian zachodzących na rynku
wydawniczym, na którym pierwotną
formą staje się forma elektroniczna,
a wydruk tylko luksusową opcją. Nad-
chodzące umasowienie elektronicz-
nych czytników treści będzie kolejnym
krokiem, który dokończy tą rewolucję.
Nasza inicjatywa jest więc daleko wy-
chylona w przyszłość. Mamy nadzieję,
że nie za daleko. Miłej lektury.
Czy zatem kultura pierwsza może roz-
wijać się bez tej kultury drugiej, kultu-
ry krytycznej ? Czy twórca może istnieć
w świadomości własnej i swych odbior-
ców bez kogoś, kto jest pośrednikiem
we wprowadzaniu i klasyikowaniu
jego aktywności ? Rozwój architektury
w ciągu ostatnich 20 lat pokazuje do-
bitnie, że krytyka jest czymś, co natu-
ralnie, niejako organicznie, rodzi się
w każdej, rozwijającej się dziedzinie,
Krzysztof sołoducha
6
kęsim kęsim
z krzesełkami. Z powodu tak zaprojek-
towanej geometrii obiektu, stadion jest
niemal kwadratowy. Trybuny zoriento-
wane wzdłuż boiska oddalone są od sie-
bie o 103 metry! Ktoś powie, że dzięki
temu bijemy na głowę wszelkie powstałe
dotąd stadiony, wyznaczamy nowe tren-
dy. Niestety pomyli się okrutnie, bowiem
w tej materii jakość rośnie odwrotnie
proporcjonalnie do odległości.
A te 17,5 metra to jedynie czubek góry lo-
dowej. Dwie trybuny za bramkami zre-
alizowane w pierwszym etapie obarczone
były setkami poważnych braków funk-
cjonalnych i estetycznych. Jedna z nich
do tej pory nie doczekała się klatek scho-
dowych i nie kwaliikuje się do użytko-
wania. Architekt nie przepada też chyba
za telewizją, postanowił bowiem uprzy-
krzyć pracę jej realizatorów. Konstrukcję
nośną telebimów ustawił na środku try-
bun. Na ekranach oglądać będziemy tyl-
ną część telebimu.
Obiekt do tej pory nie ma oświetlenia,
a wycena realizacji pawilonu medialnego
w kilka miesięcy skoczyła z 4 do ponad
10 milionów złotych. W projekcie przewi-
dziano tylko dwie kasy dla 33 tysięcy wi-
dzów. Po bilety warto więc przychodzić
z własnym śpiworem.
Stopnie między rzędami mają wysokość
51 centymetrów. Ten jeden centymetr
KILKA RÓŻNIC ZA PIĘĆ STÓWEK
Trudno zmierzyć nasze zapóźnienie wo-
bec tzw. cywilizowanego świata. Rów-
nież w sferze architektonicznej wyzna-
czenie różnicy za pomocą jednostki mia-
ry wydaje się niewykonalne. No, może
z jednym wyjątkiem. Wszak w Krakowie
nie ma rzeczy niemożliwych. Mowa jest
o stadionie Wisły Kraków, dziele duetu
Wojciecha Obtułowicza i prezydenta Jac-
ka Majchrowskiego. Będący na ukończe-
niu obiekt sportowy dzieli od jego cywi-
lizowanych braci bardzo konkretna licz-
ba. Nie mniej, nie więcej tylko 17,5 me-
tra. Tyle dokładnie.
Owe 17,5 metra to odległość bocznej
linii murawy od pierwszych rzędów
kosztował grube miliony, bo wymusił
instalację stalowych balustrad przy każ-
dym krzesełku piętrowych trybun.
Najdroższe miejsca na stadionie zapro-
jektowano tak, aby najhojniejsi goście
obiektu mogli, zamiast murawie i zma-
ganiom piłkarzy, przyjrzeć się betonowe-
mu murkowi zasłaniającemu boisko.
Po tym wszystkim zapewne nikogo już
nie dziwi tłumaczenie pani Niedziałkow-
skiej (dyrektor krakowskiego Zarządu
Infrastruktury Komunalnej i Transpor-
tu), jakoby fatalny stan betonowych ele-
wacji był umyślnym zabiegiem wyni-
kającym z brutalistycznej architektury
obiektu. Pomimo ogromnego budżetu
w trakcie realizacji miasto bez oporów
przychyliło się do wniosku wykonawcy
o rezygnację z betonu architektoniczne-
go. Podobna, przedziwna klątwa dotknę-
ła również nawierzchni wokół stadionu,
która w zamyśle architekta miała zaist-
nieć w formie kostki granitowej, a skoń-
czyła jako asfalt.
I pomyśleć, że to wszystko kosztowało
ponad 500 milionów złotych.
rafał barnaś
Unique Vision Studio
www.uniquevisionstudio.com
8
[ Pobierz całość w formacie PDF ]