idealistka nr1

download ^ pdf ^ pobieranie ^ do ściągnięcia ^ ebook

idealistka nr1, WEED, Dokumenty, czasopisma, Idealistka

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
trybuna wolnych konopi nr1 01/10
*
Strona 2
*
Strona 8
*
Strona 3
konopie indyjskie w
chińskiej medycynie są
jednym z najważniejszych
ziół leczniczych.
każdy konsument ziela i
żywicy konopi może
powoływać się na znikomą
szkodliwość społeczną
czynu.
o holenderskiej irmie
produkującej susz z ko-
nopi jako lek oraz leki
ze składnikami z konopi
Azyl konopny
skutki dla zdrowia publicznego przyniosły pol-
skie regulacje antynarkotykowe kryminalizu-
jące posiadanie i uprawę.
Możliwe również, że ja sam padłem oiarą
uzależnienia wskutek działań dilera. Z do-
świadczenia wiem, że dilerzy „wzbogacają”
sprzedawane ziele konopi dodatkami wywołu-
jącymi uzależnienie, aby zdobyć stałych klien-
tów, psują także jakoś ziela, dosypując np.
mielonego szkła wywołującego mikrourazy w
systemie oddechowym, w celu zwiększenia
absorpcji substancji do krwi. Za narażanie w
ten sposób życia i zdrowia tysięcy nastolatków
również odpowiada obowiązujące w Polsce
prawo. Prawo, które w założeniach ma tych
nastolatków chronić…
Tak więc lata konsumpcji poza wszelką kon-
trolą, przy braku wczesnej proilaktyki, dopro-
wadziły mnie do stanu, w którym muszę zaży-
wać konopie, aby utrzymywać swój stan psy-
choizyczny w równowadze niezbędnej do
funkcjonowania w życiu codziennym. W takiej
sytuacji są w Polsce tysiące ludzi. Obecne pra-
wo nie zezwala mi na legalny dostęp do ziela
konopi, co zmusza mnie, abym kupował je od
dilera. Tylko, że ja już nie chcę dilera, nie chcę
jak narkoman zdobywać porcji narkotyku po-
chodzącej z nielegalnego obrotu; chcę mieć
możliwość uprawy i posiadania roślin konopi
indyjskich na osobisty użytek, poza wszelką
patologią związaną z nielegalnym obrotem.
Obecny stan prawny jest zaprzeczeniem ochro-
ny mojej godności. I to samo dotyczy setek
tysięcy, jeśli nie milionów obywateli RP!
Ponieważ, jak już wspomniałem, sprawa do-
tyczy dyskryminacji znacznej liczby obywate-
li RP, zwracam się do Pana o zasygnalizowanie
posłom potrzeby podjęcia niezwłocznych dzia-
łań w ramach inicjatywy ustawodawczej (w
załączeniu – 300 kopii niniejszego pisma do
przekazania posłom na najbliższym posiedze-
niu Sejmu), zmierzających do takiej zmiany
prawa, w tym nowelizacji ustawy o przeciw-
działaniu narkomanii, która uwzględniała bę-
dzie sytuację takich osób jak ja, tzn. gwaranto-
wała legalny dostęp do konopi indyjskich w
celach indywidualnego korzystania z natural-
nych ziół, zwłaszcza w celach leczniczych.
Ze swojej strony proponuję następujące
rozwiązania:
1) wykreślenie ziela i żywicy konopi z wy-
kazu substancji grupy IV-N (załącznik 1 do
ustawy), których zastosowanie ustawa
ogranicza wyłącznie do prowadzenia badań
przez jednostki naukowe, co, jak rozumiem,
całkowicie wyklucza dopuszczenie tych
substancji do obrotu jako
prośba o podjęcie działań w ramach inicjatywy
ustawodawczej, zmiana prawa zabraniającego uprawy i
posiadania konopi indyjskich
konopi indyjskich. Lekarz psychia-
tra, formułując opis mojej choroby,
stwierdza m.in.: osobowość dysocjalną wraz
z uzależnieniem od THC (konopie in-
dyjskie). Nie wiem, czy od THC można się
uzależnić, ale skoro lekarz specjalista tak
twierdzi, to znaczy, że tak jest. Badania nau-
kowe, których wyniki opublikowała m.in.
WHO w raporcie z 1997 roku, wskazują,
że tylko długotrwałe przyjmowanie THC,
i to w dużych dawkach, może prowadzić do
uzależnienia. Najwyraźniej mój przypadek
do takich należy. Jeśli tak jest, to nie chcę
tego zmienić. Chce być uzależniony przez
resztę mojego życia. Poradzę sobie z tym
problemem, pod warunkiem, że działania
państwa nie będą go pogłębiać. Terapia be-
hawioralna nie przynosi w moim przy-
padku rezultatów, nie mam też zamiaru
przyjmować oferowanych mi leków.
Korzystając z konstytucyjnie zagwarantow-
anego prawa do decydowania o swoim
życiu osobistym, mam prawo świadomie
dokonać wyboru, co jest dla mnie dobre, a
co nie. Natomiast państwo musi mi dać
prawną gwarancję ochrony mojej decyzji.
Moje cechy osobiste, potwierdzone
również przez lekarza psychiatrę, wska-
zują na to, że przestępstwo posiadania
wbrew ustawie środków odurzających
(art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narko-
manii) w postaci grama ziela konopi na
własne potrzeby – bez względu na konse-
kwencje prawne – popełniał będę do koń-
ca życia. Podobnie będzie z uprawą we
własnym ogródku kilku roślin na własne
potrzeby, co oznacza permanentne naru-
szanie zakazu uprawy konopi (art. 63
u.p.n.).
Do końca życia będę się zaciągał dy-
mem z ziela konopi. Kto zmusi mnie do
tego, abym tego nie robił?! Co zmieni za-
mknięcie mnie w więzieniu, skoro tam
również, jak i po wyjściu, będę mógł kon-
sumować nielegalną trawkę? Co zmieni
kolejne leczenie inansowane ze środków
publicznych, skoro ja nie chcę uczestni-
czyć w psychoterapiach ani zażywać syn-
tetycznych leków.
Dlaczego podatnicy mają płacić za mo-
je leczenie albo utrzymywanie mnie w
więzieniu, skoro ja nie chcę się leczyć w
ramach dostępnych na terytorium RP
metod leczenia mojego stanu zdrowia, ani
też nie zagrażam nikomu, konsumując
konopie, aby należało pozbawić mnie wol-
ności? Chcę być uzależniony i kontynu-
ować swój nałóg w najmniej pogarszają-
cych mój stan warunkach. Taką możliwość
będę miał zagwarantowaną, jeśli będę
mógł uprawiać w domu rośliny konopi na
własny użytek i posiadać uzyskane z nich
ziele.
Ochrona mojej godności (art. 30 Kon-
stytucji RP) wymaga od państwa podjęcia
działań, które ograniczą negatywne skut-
ki mojego uzależnienia dla mnie i dla mo-
jego otoczenia, nawet jeśli odmawiam
podjęcia leczenia. Życie w nieustannym
strachu przed działaniami organów ści-
gania wymiaru sprawiedliwości tylko po-
głębia mój dramat, a stan prawny, który
pozwala pozbawić mnie wolności jest za-
przeczeniem ochrony mojej godności.
Za stan mojego zdrowia w dużej mierze
odpowiedzialne jest obowiązujące w Pol-
sce prawo. Od prawie 10 lat ścigane i ka-
rane jest posiadanie najmniejszej nawet
ilości najmniej szkodliwej używki, jaką
jest ziele konopi indyjskich, przez co ak-
tywność organów ścigania i wymiaru
sprawiedliwości koncentruje się głównie
na konsumentach i drobnych detalistach
działających w nielegalnym obrocie. Glo-
balna nielegalna podaż pozostaje tymcza-
sem niezakłócona, mimo angażowanych
ogromnych środków inansowych. Od
wielu lat w literaturze zachodniej podkre-
śla się, że taki stan tylko sprzyja rozwija-
niu się uzależnień i patologicznych form
konsumpcji. Nakładając na to czynniki kul-
turowe, takie jak obecność konopi jako nieszko-
dliwej używki w młodzieżowej kulturze maso-
wej, możemy sobie tylko wyobrażać, jakie
cdn. str 6
2010 marzec-kwiecień 1
w
n
um
er
ze
:
o
d 20 lat jestem konsumentem ziela
medycyna
Zakazany
lek...
otoczenia Napoleona zainteresowali się możliwością
łagodzenia bólu przy pomocy konopi i właściwo-
ściami uspokajającymi tej rośliny. Zapoczątkowało
to serię poważnych badań nad tą interesującą rośli-
ną.
konopie
używane były
na terenie
dzisiejszego
tajwanu już 10
000 lat temu.
Znak „Da`
má” (wymowa:
pinyin) jest
chińskim
symbolem
oznaczającym
konopie.
wynalezieniem fermentacji alkoholowej!
W III wieku naszej ery Azjata Tuo Hua zasłynął
z używania tej rośliny jako środka przeciwbólowe-
go. Proszkował wysuszoną roślinę i dodawał jej do
wina. Winem takim częstował ludzi cierpiących na
wymioty, choroby pasożytnicze oraz choroby i in-
fekcje zakaźne.
Konopie indyjskie w chińskiej medycynie (Ay-
urveda) są jednym z pięćdziesięciu najważniej-
szych ziół leczniczych.
Historia tej rośliny zwanej z łac. cannabis (czyt.
Kanabis) jest niemal tak bujna, jak jej rozłożyste
rozgałęzienia. Wzmianki o niej odnajdujemy także
w historiach pochodzących z niemal wszystkich
rejonów świata.
Egipski papirus the Ebers Papyrus (1 550 r. p.n.e)
dość dokładnie przedstawia medyczną marihuanę.
Inne hieroglify zawierające wzmianki o użyciu
cannabis w medycynie widnieją w papirusach: the
Ramesseum III Papyrus (1700 r. p.n.e), the Berlin
Papyrus (1300 r. p.n.e) oraz the Chester Beatty
Medical Papyrus VI (1300 r. p.n.e). Dzięki egipto-
logom takim jak Lise Mannice dowiadujemy się z
tych pierwotnych tekstów m.in. tego, że starożytni
Egipcjanie stosowali cannabis nawet w postaci
czopków na hemoroidy.
Lekarze ze starożytnych Indii również poznali
właściwości konopi. Używali ich głównie do celów
medycznych, polecali cannabis na bezsenność,
bóle głowy i inne, problemy gastryczne. W staro-
żytnych Indiach bardzo często wykorzystywano
konopie do łagodzenia bólów towarzyszących po-
rodom.
W starożytnej Grecji marihuany używano nie
tylko do leczenia ludzi! Stosowano ją także w we-
terynarii. Odnalezione zapiski dowodzą, że używa-
no liści konopi do leczenia ran i owrzodzeń u ko-
ni.
William Brooke O'Shaughnessy profesor zioło-
lecznictwa w medycznym College'u Kalkuty w
1830r. prowadził liczne badania nad konopiami
indyjskimi. Po licznych eksperymentach na zwie-
rzętach, rozpoczął leczyć marihuaną spazmy mię-
śni, niechciane skurcze, dolegliwości żołądkowe i
silne bóle.
Na początku XIX wieku dzięki lekarzom
O'Shaughnessy i Moreau de Tournee konopie stały
się najważniejszym środkiem używanym do zwal-
czania bólu. Używano ich również na melancholię,
migreny, bezsenność i drgawki.
W kolejnych latach wynaleziono aspirynę, strzy-
kawkę, odkryto właściwości opatów takich jak
morina. Nieprędko domyślono się, że morina jest
silnie wyniszczającym narkotykiem prowadzącym
do uzależnienia izycznego, powodującym brak
apetytu, zaparcia i wymioty. Przez dziesiątki lat
promowana była z powodzeniem jako lek na wszel-
kie silniejsze bóle.
Mimo tego o marihuanie „zapomniano” dopiero
w wieku XX.
W 1931 roku zatwierdzono Harry'ego J. Anslin-
gera na stanowisko szefa nowopowstałego Federal-
nego Biura d/s Narkotyków. Anslinger, rozpoczął
propagandowy atak na marihuanę. Jego wypowiedzi
roiły się od plotek i bzdur (m.in. zapewniał kongres-
manów, że pod wpływem marihuany będą skłonni
zabić własnych braci). Rozpętana przez niego nar-
kotykowa paranoja sprawiła, że rzesze ludzi uwie-
rzyły w zabójczą szkodliwość canabisu. Na licznych
plakatach ostrzegających przed używką i rozpro-
wadzającymi ją handlarzami, marihuana jawiła się
jako "piekielna roślina" i "zabójczy narkotyk". An-
slingerowi wiernie wtórował William Randolph
U ludzi liśćmi tamowano krwawienia z nosa.
Jedzenie nasion konopi uznawane było za najlepszy
sposób zwalczania tasiemca i innych pasożytów.
Opary z niedojrzałych nasion, polewanych gorą-
cym winem lub wodą pomagały podobno Egipcja-
nom na bóle zębów i zapalenie ucha.
W V wieku naszej ery grecki historyk Herodo-
tus opisał jak Scytowie z Bliskiego Wschodu uży-
wali konopi w łaźniach parowych.
Od VII do XVIII wieku konopie były jednym z
najpopularniejszych ziół w Azji i Egipcie. Lekarze
wykorzystywali ich przeciwbólowe, przeciwzapal-
ne, moczopędne, przeciw-padaczkowe i przeciw-
gorączkowe właściwości.
28 czerwca 1776 roku spisano na papierze ko-
nopnym pierwszą wersję Deklaracji Niepodległo-
ści Ameryki. Konopie przemysłowe, z których
pozyskuje się włókno były już doskonale znane.
Ubrania produkowane z konopi były znacznie wy-
trzymalsze niż jakiekolwiek wcześniej stosowane
materiały.
W kilka lat po powrocie Napoleona z Egiptu
(1801), konopie indyjskie zyskały dużą popular-
ność wśród zachodnich terapeutów. Naukowcy z
szego Tajwanu już 10 000 lat temu. Naj-
prawdopodobniej używano ich do wyro-
bu włókien, lin i sznurów. Pierwsze zapisy o
wykorzystaniu konopi do celów medycznych
pochodzą z przed 4 000 lat. Oznacza to, że była
wykorzystywana przez człowieka na długo przed
2 marzec-kwiecień 2010
k
onopie używane były na terenie dzisiej-
  medycyna
Zioło na receptę
bV bedrocan cannabis jest holenderską
irmą produkującą susz z konopi jako lek
oraz leki ze składnikami z konopi.
siębiorstwem posiadającym kontrakt holen-
derskiego Ministerstwa Zdrowia, Opieki
Społecznej i Sportu na uprawę konopi o wysokich
zawartościach składników aktywnych w celach me-
dycznych.
Lek taki dostępny jest na receptę i może być przepi-
sywany przez holenderskich, czeskich, szwajcarskich,
niemieckich oraz belgijskich lekarzy zarówno dla ludzi
jak i zwierząt.
Obecnie irma BV Badrocan Cannabis oferuje trzy
specyiki:
W leku Bedrocan © poziom THC jest stały i wynosi
około 18 procent, poziom - CBD około 0,8 procentu
- lek sprzedawany jest w postaci suszu.
Bedrobinol ®, który ma THC na poziomie około 13
procent. Poziom CBD wynosi zaś 0,2 procenta.
Bediol ® ma nieco niższy poziom THC - ok. 6 % i
stosunkowo wysoki procent aktywnego Cannabidiolu
(CBD) 7,5 % - dostępny pod postacią granulatu.
Wszystkie przedstawiane produkty są wolne od pe-
stycydów i metali ciężkich. Są również oczyszczone
z mikro organizmów. Bedrocan, Bedrobinol i Bediol
są dostarczane w paczkach po 5 gramów. Dystrybu-
torem jest Fagron Pharmaceuticals w Nieuwekerk de
IJssel w Holandi. Cannabis Flos Bedrocan i Bedrobi-
nol są medycznymi substancjami rejestrowanymi
zgodnie z holenderskim prawem.
W 2003 BV Bedrocan został zakontraktowany przez
holenderski rząd, by dawać plony i dostarczać medycz-
ne Konopie pod postaciami Bedrocan ®, Bedrobinol
® i Bediol ®.
Proces uprawy Bedrocan BV jest całkowicie standa-
ryzowany. Odchylenia od standardów mogłyby zabu-
rzyć kompozycję składników. Cały proces wzrostu
przebiega w całkowicie kontrolowanym klimacie. Każ-
da porcja leku produkowana jest w identycznych,
często kontrolowanych warunkach. Zbiory nowych
plonów odbywają się co dwa tygodnie.
Cały proces uprawy jest zgodny z GAP [Good Agri-
cultural Practice - ang. dosł. Dobre Praktyki Rolnicze].
Podczas całego procesu wzrostu i przetwarzania uwa-
gę poświęca się zapewnianu stałych poziomów funk-
cjonalnych komponentów (THC, CBD) oraz ochrony
produktów przed szkodliwymi mikro organizmami.
Każdy produkt indywidualnie sprawdzany jest pod
względem obecności pestycydów i metali ciężkich.
Testy i kontrole GAP oraz rządu wykonywane są cy-
klicznie przez niezależne laboratoria.
BV Bedrocan bada też nowe metody uprawy medycz-
nych konopi. Najważniejszym celem tego badania jest
kontrola mechanizmów wewnętrznych rośliny, które
oddziałują na poziomy funkcjonalnych komponentów
(THC, CBD). Możliwe, że w przyszłości dzięki takim
badaniom można będzie przystosować rośliny dla
zróżnicowanych celów medycznych.
Firma prowadzi także badania nad innymi związkami
aktywnymi konopi.
Obecnie na podstawie produktów BV Bedrocan
przedsiębiorstwo farmaceutyczne Echo Pharmaceu-
ticals w Weesp opracowuje lek Namisol ® z głównym
składnikiem konopi TetraHydroCannabinolem. Lek
ma postać tabletek i o ile leki takie nie są nowością,
Namisol ® zasługuje na szczególna uwagę. A to z
powodu oryginalnego sposobu aplikacji - 'pod język'.
Wchłanianie THC poprzez gruczoły jamy ustnej po-
zwala uniknąć wahań przyjętej dawki - co może się
przytraiać w przypadku tabletek połykanych. Dzięki
nowym, opatentowanym technikom, Echo Pharma-
ceuticals efekty tabletek są niemal tak samo skuteczne
jak przy tradycyjnej inhalacji.
0
Hearst, właściciel wielkiego wydawnictwa. W jego
gazetach artykuły o tytułach takich, jak "Marihuana
zmienia chłopców w potwory w 30 dni" były na
porządku dziennym i sąsiadowały z rasistowskimi
tekstami skierowanymi przeciwko Hiszpanom i
Murzynom. Często oba przewodnie tematy tych
poczytnych brukowców były mieszane - pojawia-
ły się np. artykuły o "naćpanych marihuaną czar-
nuchach", gwałcących białe kobiety i grających
"voodoo-satanistyczny" jazz.
W 1937 roku propaganda Anslingera i Hearsta
osiągnęła swój cel, wydano Marijuana Tax Act - w
46 stanach USA zdelegalizowano marihuanę. Je-
dyny głos sprzeciwu pochodził od Amerykańskie-
go Stowarzyszenia Medycznego - dr James Wo-
odward stwierdził, że w ten sposób społeczeństwo
straci jeden z najbardziej przydatnych leków. Przez
nastepne 2 lata, ok. 3 000 lekarzy zostało ukara-
nych za stosowanie konopi.
Po II wojnie światowej, gdy rozpoczęła się zim-
na wojna w 1948r Anslinger zeznaje w Kongresie,
że marihuana nastraja ludzi pokojowo i pacyi-
stycznie i może być wykorzystana przez komuni-
stów do osłabienia ducha walki amerykańskiej
młodzieży. Jeszcze 11 lat wcześniej Anslinger gło-
sił, że "Marihuana jest jednym z narkotyków, któ-
re wywołują najsilniejszą agresję i przemoc."
W 1961 roku 60 państw podpisuje "Uniform
Drug Convention", przez co zobowiązują się do
wyeliminowania z użycia konopi w ciągu 25 lat. W
skutek pozbawienia gleb naturalnej ochrony kraje
takie jak Bangladesz (w wolnym tłumaczeniu kraj
ludzi konopi) musiały uporać się z ogromnymi
podwoziami..
W 1962r. John F. Kennedy wysłał Anslingera na
emeryturę po jego próbach ocenzurowania książki
"Osoba uzależniona a prawo" autorstwa prof. Al-
freda Lindsmitha. Kilka lat po zabójstwie Kenne-
dy'ego, związani z nim ludzie przyznali, że w pla-
nach na drugą kadencję znajdował się projekt le-
galizacji marihuany.
W 1973 lekarz Tod H. Mikuriya rozpoczął de-
batę dotyczącą zastosowań konopi indyjskich w
medycynie wydając „Marijuana Medical Papers”.
Lekarz wierzył, że marihuana poprzez zmniejsze-
nie ciśnienia w gałce ocznej, czego dowiódł, pomo-
że pacjentom chorującym na jaskrę. Ludziom, u
których wzrastające ciśnienie śródgałkowe stop-
niowo prowadzi do ślepoty. Wielu weteranów z
wojny w Wietnamie zauważyło korzystny wpływ
konopi na spazmy mięśni i bóle spowodowane
urazami kręgosłupa. Następnie zaczęto wykorzy-
stywać ten ziołowy susz u pacjentów chorujących
na AIDS i nowotwory. Znacznie poprawiał, bo-
wiem ich łaknienie i zmniejszał nudności powo-
dowane chorobą i leczeniem.
Rzadziej wykorzystywano cannabis do leczenia
alkoholizmu i innych uzależnień, m in. Od mori-
ny i heroiny. Okazało się, że główny składnik ak-
tywny konopi THC (Tatra Hydro Cannabinol)
skutecznie zwalcza miażdżycę.
Pod koniec lat ’70 stworzono syntetyczną wersję
THC pod postacią leku Marinol. Użytkownicy
nowego leku raportowali jednak o licznych jego
wadach. Ludziom cierpiącym z powodów gwał-
townych wymiotów po chemioterapii ciężko było
przyjmować duże, twarde, doustne kapsułki. Trud-
no było dobrać odpowiednią jego dawkę. Podobno
nie był tak samo skuteczny jak tradycyjna marihu-
ana. Lek był oczywiście droższy od swojego natu-
ralnego odpowiednika. Badania wykazały, że ko-
nopie indyjskie zawierają inne ważne, współdzia-
łające z THC składniki aktywne.
W latach ’70 i ’80 badania nad medyczną mari-
huaną prowadziło sześć departamentów zdrowia
z różnych stanów USA. W efekcie obywatele
ośmiu stanów wbrew prawu federalnemu opowie-
dzieli się za legalizacją medycznej marihuany. Od
tego czasu dostępna jest tam receptę. Odnotowano
wiele przypadków, w których funkcjonariusze
amerykańskiej policji narkotykowej ścigali i prze-
śladowali pacjentów medycznej marihuany powo-
łując się na prawa federalne.
W roku 1995 na zamówienie Światowej Orga-
nizacji Zdrowia (WHO) grupa naukowców spo-
rządziła raport „Implikacje zdrowotne używania
konopi – analiza porównawcza zdrowotnych i psy-
chologicznych skutków używania alkoholu, kono-
pi, nikotyny i opatów”. Początkowo opublikowano
materiały bez jednego rozdziału – bez fragmentu
dotyczącego bezpośredniego porównania zagrożeń
wynikających z zażywania badanych substancji.
Decyzję o zatajeniu części dokumentu podjął ów-
czesny szef WHO wraz z dyrektorem ONZ ds.
narkotyków. Byli nie lada zaskoczeni, że wnioski
wysnute w raporcie dramatycznie różniły się od
obowiązujących poglądów. Sprawa wyszła na jaw
w trzy lata później, gdy na ślad brakującego działu
traił tygodnik „New Scientist”. Cały raport WHO
jest dziś dostępny w polskim tłumaczeniu na ła-
mach Internetu.
7 października 2003 roku wydano dokument
zatytułowany: „Cannabis jako Przeciwutleniacz i
ochrona Neuronów” (ang. Cannabinoids as Antio-
xidants and Neuroprotectants) potwierdzony przez
najważniejsze amerykańskie departamenty związa-
ne za zdrowiem i medycyną. W treści przeczytać
możemy m.in., że cannabis jest przydatny: „w lecze-
niu i proilaktyce chorób spowodowanych utlenia-
niem – głównie chorób starczych i autoimmunolo-
gicznych. Cannabis jest szczególnie użyteczny przy
chorobach neurologicznych jako protektor neuro-
nów w uszkodzeniach i urazach mózgu oraz, w
chorobach wyniszczających neurony takich jak cho-
roba Alzheimera, choroba Parkinsona, demencje i
HIV.”
U progu XXI wieku w krajach Beneluksu został
zarejestrowany lek o nazwie Badrocan. Jest to nic
innego, jak opakowany, standaryzowany susz żeń-
skich kwiatostanów konopi – potocznie zwany
marihuaną. Kolejne lata nowego tysiąclecia spływa-
ły na dopuszczaniu leku do obrotu w innych krajach
Europy. Dziś Bedrocanem dostępnym na receptę
mogą leczyć się pacjenci z Finlandii, Czech, Nie-
miec, Szwajcarii, Holandii oraz Belgii. W Polsce
można stosować lek sprowadzony na zasadzie im-
portu docelowego, biurokracja związana z tą proce-
dura przysparza jednak, nie małych problemów. Czy
nie można by wzorem zachodnich sąsiadów dopu-
ścić leku do obrotu? W cywilizowanych krajach
obeszło się to bez większego echa, a kolejki do aptek
wcale się nie wydłużyły….
W Ameryce wkrótce po wyborach nowy prezy-
dent Barrack Obama obiecał wszystkim pacjentom
medycznej marihuany uregulować sprzeczności w
prawie. Prawo federalne USA zabrania użycia i po-
siadania marihuany, prawa niektórych stanów ze-
zwalają na jej dystrybucje w celach medycznych.
Teraz wszyscy pacjenci używający medycznej ma-
rihuany w USA będą mogli czuć się bezpiecznie…
W Polsce niestety wciąż chorzy stawiani są na rów-
ni z heroinistami, niżej niż szwędający się po ulicach
alkoholicy, a społeczeństwo utwierdzające się w
swoich PRL-owskich stereotypach widzi dla nich
tylko jedno miejsce – miejsce w więzieniu….
0
2010 marzec-kwiecień 3
o
d marca 2005 roku irma jest jedynym przed-
 redukcja szkód
Redukcja Szkód?
Stanowisko International
Harm Reduction Association
nawet mimo największych wysił-
ków, zmierzających do zapobiegania
inicjacji lub kontynuacji używania
narkotyków wielu ludzi na świecie,
nie zaprzestaje używania środków
psychoaktywnych. Mogą to jednak
robić bez ryzyka…
strategii, programów i praktyk,
których celem jest ograniczenie
szkód związanych z używaniem środ-
ków psychoaktywnych w populacji
osób niemogących lub niechcących za-
przestać używania. Podstawowymi ce-
chami definiującymi (to pojęcie –
przyp. red.) są: skupianie się bardziej
na zapobieganiu szkodom niż używa-
niu narkotyków w ogóle oraz koncen-
trowanie się na osobach używających
narkotyków.
Filozofia redukcji szkód stała się tema-
tem wielu dyskusji po odkryciu zagro-
żeń związanych z rozprzestrzenianiem
się HIV wśród osób używających nar-
kotyków drogą iniekcji. Jednakże po-
dobne podejście jest od dawna stoso-
wane także w innych sferach szeroko
pojętego problemu narkotyków.
Redukcja szkód stanowi dopełnienie
podejścia ukierunkowanego na zapo-
bieganie lub zmniejszenie ogólnego
poziomu konsumpcji narkotyków.
Opiera się na założeniu, że wielu ludzi
na świecie Nawet mimo ogromnych
wysiłków, zmierzających do zapobie-
gania inicjacji lub kontynuacji używa-
nia narkotyków , wielu ludzi na świe-
cie nie zaprzestaje używania środków
psychoaktywnych. Dlatego też reduk-
cja szkód akceptuje stanowisko, że
wielu ludzi nie potrafi lub nie chce za-
przestać używania narkotyków.
Dla osób, które mają problemy z nar-
kotykami, niezwykle ważny jest dostęp
do odpowiednich form leczenia, jednak
Karać
mi, jaki jest sens polskiej krymi-
nalizacji posiadania narkotyków.
Jakie racje, bez których nasze państwo
nie mogło by się tak prężnie rozwijać,
stoją za tym, że za zapalenie jointa moż-
na iść do więzienia na 3 lata. Ostatnio
szedłem do sądu i zobaczyłem tuż przed
budynkiem wiele mówiący napis „Nie
ma złych roślin – są tylko źli ludzie”.
Polski ustawodawca uznał kiedyś, że po-
siadanie, nawet niewielkich ilości konopi na
własny użytek, może prowadzić do kata-
strofalnych skutków. Co prawda oicjalnie
mówiło się, że wprowadzenie karalności
podyktowane jest chęcią skuteczniejszej
walki z dilerami, którzy stoją w ciemnych
miejscach w okolicach szkół i z pojedynczy-
mi dawkami narkotyków czatują na bez-
bronną młodzież. Wprowadzenie krymina-
lizacji miało wymieść ich z ulic. Jak wy-
gląda to w praktyce, widać w statystykach
– wpadają przede wszystkim młodzi ludzie,
a znajdowane przy nich znikome ilości zie-
la można zakwaliikować wyłącznie jako
przeznaczone na własny użytek.
Co się dzieje z takim polskim Kowalskim,
który miał nieszczęście znaleźć się o nie-
właściwej porze w niewłaściwym miejscu?
Jeżeli wykryto przy nim np. pół grama „złej
rośliny”, bo nie ukrył jej w odpowiednim
miejscu (bo skarpetki policjanci – jeżeli
tylko mają ochotę, bo ktoś ich wcześnie
podminował – w ramach kontroli osobistej
spokojnie też mogą sprawdzić), może zostać
zatrzymany do 48 godzin.
Oczywiście równolegle policja przepro-
wadza przeszukanie mieszkania w celu
wykrycia dalszych dowodów, co wiąże się
z narobieniem bałaganu, przestraszeniem
pozostałych członków rodziny i stygmaty-
zacją w miejscu zamieszkania jako ćpuna,
bo sąsiadom trudno jest wytłumaczyć, że
chodziło o „relatywnie nieszkodliwą” rośli-
nę. Później jest sprawa, podczas której
oskarżyciel ma niewiele do roboty, bo
wszystkie dowody znaleziono w kieszeni, a
i „Wysoki Sąd” się zanadto nie napracuje,
bo jego głównym zadaniem powinno być
powściąganie zapędów prokuratury przed
kwaliikowaniem wszystkiego jako „zwy-
kłego posiadania”, a nie posiadania w przy-
padkach podchodzących pod „mniejszą
wagę”. Te zaś zależą od… wagi znalezionych
środków.
Tak wiec sprawy o posiadanie nie spra-
wiają trudności żadnemu z uczestników
procesu z wyjątkiem samego oskarżonego.
Jeżeli nie miał problemów z narkotykami
(starzy terapeuci lubią dodać „jeszcze”), to
teraz zacznie je mieć. Zresztą jeśli nie z
narkotykami, to już na pewno ze znalezie-
niem pracy. Ktoś może powiedzieć, że sam
sobie jest winny. Inni – że winne jest jego
hobby („uzależnienie”). A jeszcze inni –
oskarżą system, że zamiast zaakceptować
osoby „świętujące inaczej”, przekonywać
tych, którym się wydaje, że marihuana jest
cudownym lekarstwem codziennego użyt-
ku, i w końcu leczyć tych, którzy tego rze-
czywiście potrzebują, grozi im sprawą są-
dowa, obciąża kosztami tej sprawy i gwa-
rantuje 10 lat wpisu karalności w
przypadku wymierzenia kary pozbawienia
wolności z warunkowym zawieszeniem jej
wykonania.
Niektórzy mówią, że narkotyki służą te-
mu, aby zapominać o problemach. Nie
wiem, jak to jest. Niektóre pewnie tak,
zwłaszcza słynna „bohaterka”, która tylu
ludziom obiecała raj, a po kilku latach skoń-
czyło się na prawdziwym uzależnieniu.
Jedno jest pewne, niektórzy ludzie wobec
nawarstwiających się problemów zaczyna-
ją częściej uciekać w wewnętrzny świat
„Wiszących ogrodów Semiramidy”, zawa-
lając to, co się wokół nich dzieje, łącznie ze
swoim zdrowiem, rodziną, pracą i wszyst-
kim ważnymi rzeczami, od których zależy
pozycja w społeczeństwie. Razem z nimi
traci ich otoczenie i samo społeczeństwo,
które zamiast nie ingerować lub pomóc, je-
żeli rzeczywiście jest taka potrzeba, dorzu-
ca „w pakiecie” problemy z prawem.
W jaki więc sposób ustawodawca chroni
zdrowie publiczne, które – zgodnie z jednym
z orzeczeń Sądu Najwyższego z 2007 roku
– jest przedmiotem ochrony ustawy o prze-
ciwdziałaniu narkomanii? Wydaje się, że
nie chroni. Żeby nie być jednostronnym,
trzeba też dodać, iż istnieje pewna grupka
ludzi, którzy nie wiedzą nic na temat nar-
kotyków, natomiast jabłkiem poznania do-
brego i złego jest dla nich decyzja ustawo-
dawcy. Znaczy to, że jeżeli ustawodawca
kryminalizuje posiadanie marihuany, a do-
zwolone jest posiadanie pół litra, to „wi-
docznie ma swoje powody, a ja w to nie
wnikam”. Może „trzeźwość” tych ludzi jest
wystarczającym powodem do uznania, iż te
przepisy mają sens. A Wy jak myślicie?
czy
leczyć...
pytanie postawio-
ne w tytule wciąż
jest otwarte,bo na
razie ustawodaw-
ca chroni nasze
zdrowie wsadzając
nas do więzienia.
tekstem krzysztofa
Grabowskiego
rozpoczynamy
dyskusję na temat
niekonsekwencji
polskiego prawa.
Krzysztof Grabowski
4 marzec-kwiecień 2010
Czym jest
r
edukcja szkód odnosi się do
w
ielu z Was zastanawia się czasa-
redukcja szkód
część z tych osób nie ma możliwości
lub nie chce z nich korzystać, a więk-
szość z nich wcale nie wymaga lecze-
nia. Istnieje za to potrzeba zaoferowa-
nia użytkownikom narkotyków róż-
nych opcji, które pomogą
zminimalizować ryzyko związane z
przyjmowaniem substancji psychoak-
tywnych, a także wynikających z tego
szkód dla nich samych lub ich otocze-
nia. Zasadniczą kwestią staje się więc
potrzeba istnienia informacji, serwi-
sów i innych interwencji opartych na
filozofii redukcji szkód. Właściwą
opcją jest bowiem niedopuszczenie do
tego, aby ludzie umierali lub cierpieli
z powodów, którym można zapobiec.
Dlatego wiele osób używających nar-
kotyków woli korzystać z informacji
oraz ambulatoryjnych metod ograni-
czenia konsumpcji narkotyków i ryzy-
ka związanego z ich użytkowaniem. To
krótkie stwierdzenie zarysowuje pod-
stawowe założenia filozofii redukcji
szkód. Odpowiada też ono wszystkim
rodzajom narkotyków, włączając w to
też używki kontrolowane, jak alkohol,
tytoń i leki. Specyficzne interwencje
redukcji szkód w zależności od zaży-
wanego środka mogą się różnić. W
celu zapoznania się z dokładniejszym
przewodnikiem po interwencjach re-
dukcji szkód należy odwiedzić stronę
internetową IHRA (www.ihra.net).
ficznych szkodach i ryzyku. Politycy,
decydenci, społeczności, badacze, pra-
cownicy różnorodnych serwisów i oso-
by używające narkotyków powinni
ustalić:
1.Jakie są specyficzne szkody i ryzyko
związane z używaniem konkretnych
środków psychoaktywnych?
2.Przez co powodowane są te szkody i
ryzyko?
3.Co można zrobić, by zredukować ry-
zyko i szkody?
Redukcja szkód celuje w eliminację
przyczyny szkód i ryzyka. Określenie
specyficznych szkód, ich przyczyn
oraz decyzje dotyczące odpowiednich
interwencji wymagają najpierw właści-
wego oszacowania problemu, a następ-
nie działań. Forma interwencji powin-
na uwzględniać czynniki, które mogą
czynić osoby używające narkotyków
szczególnie podatnymi, takie jak: wiek,
płeć, albo odbywanie wyroku w wię-
zieniu.
realizacji, a trudniejszymi, ale pożąda-
nymi opcjami. W tej hierarchii absty-
nencja może być postrzegana jako
trudna do osiągnięcia dla redukcji
szkód. Najistotniejszym priorytetem
jest utrzymanie przy życiu osób uży-
wających narkotyków i zapobieganie
szkodom niemożliwym do naprawienia
jest, choć nie da się zaprzeczyć, że
priorytetów tych może być znacznie
więcej.
sprzeciwia się dokonywaniu w imię
kontroli i prewencji nadużyć w sto-
sunku do używających narkotyków.
ambitna polityka
i praktyki,
które
maksymalizują
szkody
Wiele czynników wpływa na ryzyko i
szkody związane z narkotykami, włą-
czając w to zachowanie i wybory jed-
nostek, środowisko, w którym używa-
ją one narkotyków, ale także prawo i
politykę ustanowione w celu kontrolo-
wania narkotyków. Często polityka i
praktyki intencjonalnie lub nieinten-
cjonalnie stwarzają i pogłębiają ryzyko
oraz szkody ponoszone przez użytkow-
ników narkotyków. Należy przez to
rozumieć: kryminalizację używania
narkotyków, dyskryminację, nadużycia
i korupcję, restrykcyjne prawo i poli-
tyka, odmawianie opieki medycznej
ratującej życie, a także nierówność
społeczną. Ale także kreowanie przez
prawo i politykę (zarówno w wymiarze
krajowym, jak i międzynarodowym)
warunków sprzyjających ryzykowne-
mu używaniu narkotyków.
przejrzystość,
odpowiedzialność
i uczestnictwo
Praktycy i decydenci są odpowiedzial-
ni za swoje interwencje i decyzje, a
także za swoje sukcesy i porażki. Pod-
stawowe zasady redukcji szkód oparte
są na założeniu otwartego dialogu,
konsultacji i debaty. W rozwój polity-
ki, implementację programów, dostar-
czanie możliwości i ewaluację powin-
no być zaangażowane z pełnym zrozu-
mieniem problemu szerokie grono
partnerów. W szczególności osoby
używające narkotyków i inne dotknię-
te problemem społeczności powinny
być współodpowiedzialne za decyzje
mające na nie wpływ.
Godność i
współczucie
Praktycy redukcji szkód nie osądzają
i akceptują ludzi takimi, jakimi oni są.
Osoby używające narkotyków zawsze
są czyimiś synami i córkami, braćmi
i siostrami, matkami i ojcami. Współ-
czucie rozszerza się na rodziny osób
używających narkotyków i całe spo-
łeczności. Praktycy redukcji szkód
przeciwstawiają się stygmatyzacji
konsumentów narkotyków. Opisywa-
nie ludzi poprzez określenia w rodza-
ju: „ćpun” albo „zło społeczne” po-
wiela stereotypy, marginalizuje i
stwarza bariery dla pomocy osobom
używającym narkotyków. Język i ter-
minologia zawsze powinny podkreślać
szacunek i tolerancję.
uniwersalność i
niezawisłość
praw
Prawa człowieka przynależą każdemu.
Osoby używające narkotyków nie wy-
zbywają się swoich ludzkich praw,
włączając w to prawo do dostępu do
najwyższych osiągalnych standardów
opieki zdrowotnej, serwisów społecz-
nych, pracy, korzystania z postępu
nauki, wolności od bezprawnego
uwięzienia, poniżającego i nieludz-
kiego traktowania. Redukcja szkód
wobec narkotyków promuje te działa-
nia, które respektują i chronią podsta-
wowe prawa człowieka. Natomiast
Dowody naukowe i
efektywność
ekonomiczna
Podejście redukcji szkód jest praktycz-
ne, możliwe do wykonania, efektywne,
bezpieczne i nie stanowi obciążenia
finansowego. W swoich założeniach i
praktyce opiera się na najmocniejszych
dostępnych dowodach naukowych.
Większość metod redukcji szkód jest
niedroga, łatwa do wdrożenia i ma
ogromny wpływ na zdrowie jednostek
i społeczności.
Definicja
Pojęcie „redukcja szkód” odnosi się do
strategii, programów i praktyk, których
celem jest ograniczenie zdrowotnych,
społecznych i ekonomicznych konse-
kwencji używania legalnych i nielegal-
nych substancji psychoaktywnych bez
potrzeby ograniczania ich konsumpcji.
Z redukcji szkód korzystają użytkow-
nicy narkotyków, ich rodziny i cała
społeczność.
Poprawa (przyrost, pozytywna zmiana)
Praktycy redukcji szkód uznają donio-
słość każdej pozytywnej zmiany, która
dokonuje się w życiu jednostek. Inter-
wencje redukcji szkód mają raczej uła-
twiać niż wymuszać i są oparte na po-
trzebach jednostki. Serwisy redukcji
szkód zaprojektowane są tak, by do-
strzegać potrzeby ludzi w każdej sytu-
acji życiowej. Ludzie zazwyczaj są
bardziej skłonni czynić wiele małych
kroczków, aniżeli jeden lub dwa
ogromne kroki.
W konkretnej sytuacji redukcja szkód
często bywa złotym środkiem między
łatwiejszymi (na przykład kroki podję-
te dla utrzymania ludzi w zdrowiu) do
Zasady
Podejście redukcji szkód oparte jest na
silnym zaangażowaniu na rzecz zdro-
wia publicznego i praw człowieka.
nakierowanie na
ryzyko i szkody
Redukcja szkód jest celowym podej-
ściem, które skupia uwagę na specy-
2010 marzec-kwiecień 5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Cytat

    A jeśli komu droga otwarta do nieba, Tym co służą ojczyźnie. Jan Kochanowski (1530-1584)

    Meta