inny-punkt-widzenia full, ebooki` -2271 plików
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
| 195 |
| I
NNY PUNKT WIDZENIA
|
Oj, co to była za rozmowa! Tak w ogóle to druga. Tak naprawdę to
pierwsza. Do tej pory słyszę opinię po jakimś wywiadzie, że rozmowa
była dobra, choć oczywiście nie tak dobra jak ta z Lemem. Wiem, że
to zasługa Lema i trochę mnie to pociesza, bo niezbyt miło byłoby się
dowiedzieć o sobie, że już niczego lepszego się nie zrobi. Lem po
prostu jest jeden jedyny. Zaczęło się niezbyt dobrze. Najpierw zapo-
mniałem z hotelu prezentu dla pana Stanisława. Były to dwie mniej
więcej stuletnie oprawione pocztówki ze Lwowa. Musiałem zawracać
taksówkę. Potem było jeszcze gorzej. Lem nas trzy razy w ciągu
dwóch minut chciał wyrzucić z domu. Po pierwsze, raziły go lampy
i przeszkadzała liczba kamer. Po drugie, chcieliśmy przestawić jakąś
piekielną machinę stojącą na biurku. Po trzecie, realizator zapropo-
nował mu sprzątnięcie z biurka jakichś pigułek. Gdy zadawałem pierw-
sze pytanie, byłem pełen jak najgorszych myśli…
G. M.
| 196 |
STANISŁ AW
LEM
G
RZEGORZ
M
IECUGOW
:
Dziś mam niewątpliwy zaszczyt
gościć u pana Stanisława Lema w Krakowie. Witam ser-
decznie. Na początek pytanie podstawowe: czy pan wie-
rzy w Boga?
S
TANISŁAW
L
EM
: Nie.
— To co w takim razie? Co się dzieje wokół nas we
wszechświecie? Czy świat, który powstał z niczego, zmie-
rza do niczego? Jak to jest?
— To jest bardzo trudne pytanie. Jest wiele kosmogo-
nicznych teorii i ja się nie przekonałem dotychczas do
żadnej. Podobno 15 miliardów lat temu nastąpił taki roz-
łam, zwany singularnością. Z tego wyniknęła ciemność,
która się potem rozjarzyła. Następnie zrobiła się z tego
zawierucha gwiezdna i powstały galaktyki, których jest
niezmiernie wiele. Ale myślę, że gdybym zaczął mówić te-
raz o panujących sprzecznych wzajemnie teoriach kosmo-
gonicznych, zajęłoby to zbyt dużo czasu. Krótko mówiąc,
powstało takie „ciasto gwiazdowe” i w jednym z odprysków
galaktyki zwanej Drogą Mleczną powstała Ziemia, na której
zbiegiem dziwnych przypadków powstało życie — życie
| 197 |
| I
NNY PUNKT WIDZENIA
|
trwające mniej więcej od 3,8 miliarda lat. Zaledwie mi-
lion lat temu powstali protoludzie, ludzie, a potem
homo
sapiens
, a więc człowiek, który jest bardzo nieprzyjemną
jednostką.
— Ale to straszna świadomość, że jest się efektem, wy-
tworem „ciasta kosmicznego” i zbiegu przypadków.
— Nie wydaje mi się, to rzecz gustu. Ja fascynowałem
się zarówno paleontologią, jak i przyszłością kosmosu,
która nie wygląda wesoło. Za 7 miliardów lat Słońce roz-
błyśnie się do wielkości czerwonego olbrzyma i pochłonie
Ziemię. Oceany wyparują, wszystko diabli wezmą. Ale to
jest daleka przyszłość, bo około 7 tysięcy milionów lat od
teraz, więc nie mamy się czym przejmować.
Życie ludzkie jest niesłychanie krótkie, niewymownie
krótkie. Dzieli nas od praczasów cywilizacji nie więcej niż
jakieś dwieście pokoleń, to jest przecież bardzo mało. A ma-
my świadomość tego, że życie miało wiele rozmaitych po-
staci i w końcu skoncentrowało się na ludziach. To jest
dziwne. Uczeni, którzy zajmują się ekologią, uważają, że my,
ludzie, to jest rodzaj klęski, takiej samej jak ta, która wy-
niszczyła dinozaury. Nieumyślnie atakujemy biosferę na-
szą techniczną cywilizacją. Dziennie ginie pięćdziesiąt czy
sto gatunków rozmaitych zwierząt i roślin. I ta supremacja
nasza wynika z tego tylko powodu, że my po prostu jeste-
śmy bardzo agresywni. To jest fatalne.
— Czy my, ludzie, potrafimy cokolwiek kontrolować
na Ziemi?
— Zależy, jacy ludzie, i zależy gdzie. To zdumiewające:
zaledwie 100 – 120 lat temu, w czasach Mickiewicza, wszy-
scy żyli przy świeczce, w ciemnościach, nie było światła,
| 198 |
[ Pobierz całość w formacie PDF ]