igor-bunicz---poligon-szatana-zloto-partii, tymczasowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
IGOR BUNICZ
POLIGON SZATANA
Złoto dla partii
I inwazja
Z cyklu: Poligon szatana – Złoto dla Partii – OpowieÊç dokumentalna
I – Inwazja
II – Okupacja
III – Ucieczka z łupem
Druk z dostarczonych diapozytywów
Gdy Włodzimierz Lenin snuł marzenia o rewolucji Êwiatowej, był przekonany, že urzeczywistnienie tej wizji powinna roz-
poczàç zbrojna inwazja na jedno z paƒstw, zagarni∏cie wszelkich jego zasobów i przywłaszczenie całej gospodarki oraz – co
jest oczywiste – złota. Nie brał wcale pod uwag∏ Rosji, zacofanej ekonomicznie, zadłužonej i z pustym skarbcem; myÊlał
o Szwajcarii. Był przekonany, že ten niewielki kraj pasuje idealnie do jego planów zapanowania nad Êwiatem. WłaÊnie Szwaj-
caria, połožona w Êrodku Europy, doskonale usytuowana z punktu widzenia zamierzeƒ rewolucyjnych, Szwajcaria, która mi∏-
dzynarodowà siecià banków oplotła niczym złotymi mackami cały Êwiat, mogłaby staç si∏ wymarzonà bazà, z której rewolucja
rozpocznie zwyci∏ski podbój Europy, torujàc sobie drog∏ tysiàcami ton helweckiego kruszcu jak taranem.
Fachowcy sà zdania, že owe marzenia Lenina, którym oddawał si∏ w Zurychu, zrodziły si∏ na tle jego własnych kłopotów
materialnych. Po Êmierci matki przestały doƒ napływaç przekazy pieni∏žne z Rosji, sam zaÊ nie potrafił zarobiç na swe utrzy-
manie. I to właÊnie spowodowało zaostrzenie jego schizofrenii, co z kolei objawiało si∏ chorobliwymi wizjami silnie strzežo-
nych sejfów w bankach szwajcarskich. Jednakže w łapy wodza proletariatu wpadła nie Szwajcaria, lecz na swe nieszcz∏Êcie
Rosja, szybko i sprawnie przekształcona w baz∏ wypadowà rewolucji Êwiatowej.
Jak wszystko co genialne, polityka Lenina była prosta. Jej podstaw∏ stanowiła teza, uporczywie powtarzana w jego niezli-
czonych przemówieniach, artykułach, konspektach i notatkach. MyÊl t∏ głosił juž Karol Marks w
ManifeÊcie Komunistycznym
:
głównà zasadà socjalizmu jest to, iž “robotnicy nie majà ojczyzny”. Dlatego tež socjaliÊci nigdy i pod žadnym pozorem nie mo-
gà wyst∏powaç w obronie interesów paƒstwa. Takie postawienie sprawy błyskawicznie przyniosło zadziwiajàce wyniki. Dzi-
siaj, po odrzuceniu naleciałoÊci obł∏dnych teorii i zakl∏ç, oceniajàc wydarzenia z siedemdziesi∏ciopi∏cioletniej perspektywy,
zapewne po raz pierwszy spróbujemy možliwie naj proÊciej wyjaÊniç, co wydarzyło si∏ w Rosji w paêdzierniku 1917 roku. Bar-
dziej zrozumiałe stanà si∏ wtedy dla nas wydarzenia z sierpnia 1991 roku...
Oto co si∏ w owym sławetnym paêdzierniku wydarzyło. Wykorzystujàc chaos, jaki po obaleniu monarchii zapanował w kru-
chej demokracji, władz∏ w Rosji przechwyciła mi∏dzynarodowa organizacja terrorystyczna, wspierana finansowo w imi∏ oca-
lenia Niemiec. CoÊ takiego zdarzyło si∏ w dziejach ludzkoÊci po raz pierwszy. Fakt, že si∏ to udało, był dla Êwiata zaskocze-
niem, podobnie zresztà, jak dla samych uczestników tego zamachu – wielonarodowoÊciowej zbieraniny awanturników, którzy
skupili si∏ wokół na wpół obłàkanego przywódcy. W powodzenie akcji najmniej wierzyli właÊnie oni, nic wi∏c dziwnego, že
zachowywali si∏ stosownie do sytuacji. Trzymali w zanadrzu paszporty zagraniczne, by w razie potrzeby ulotniç si∏ z Rosji
równie niespodzianie, jak si∏ w niej pojawili. Natychmiast rozpocz∏li rabunek mienia paƒstwowego, ukrywajàc je w róžnych,
sobie tylko znanych miejscach lub wywožàc za granic∏.
Poczàtkowo czynili to w poÊpiechu i niewprawnie. Nikt nie był w stanie przewidzieç, czy rabunek b∏dzie možliwy jeszcze
nazajutrz. Wszystko wi∏c, co było do zagarni∏cia, naležało rabowaç niezwłocznie. Trzeba było, rzecz prosta, zlikwidowaç jed-
noczeÊnie konkurencj∏, jakà stanowili przedstawiciele Êwiata przest∏pczego, którzy nie mieli zamiaru dzieliç si∏ łupem z nowà
władzà. Nie mówiàc o milionach zwykłych Rosjan, uktórych hasło “rabuj to, co zrabowane” znalazło równiež žywy oddêwi∏k.
Szybko jednakže mieli si∏ przekonaç, že hasło to wcale nie było adresowane do nich. Rozprawiano si∏ z nimi bezlitoÊnie, roz-
strzeliwujàc každego na miejscu, bez Êledztwa.
Nowi władcy, tworzàc dobrze zorganizowanà i uzbrojonà band∏, wcale nie zamierzali traciç cennego czasu na prawne uza-
sadnianie swych poczynaƒ. Konieczne jednak było uzasadnienie ideologiczne. Zrodziło si∏ ono w obłàkanym, chociaž na swój
sposób genialnym umyÊle wodza: bezgranicznà utopijnoÊcià przeražało nawet ludzi z jego najbližszego otoczenia. Wszelkie
kosztownoÊci, zrabowane przez carat i klasy wyzyskiwaczy, b∏dà rekwirowane przez bolszewików, rzekomo wyłàcznie po to,
2
by rozdzieliç je mi∏dzy ludzi pracy, teraz juž wolnych od wszelkiego ucisku!
– Bože mój! – wołał podszyty tchórzem, naiwny Mikołaj Bucharin – czyž ludzie dadzà temu wiar∏? – Uwierzà, psia krew –
uspokajał go Feliks Dzieržyƒski, a jego oczy rzucały narkotyzujàce błyski, niczym brylanty skonfiskowane dla potrzeb “dykta-
tury proletariatu”.
RzeczywiÊcie, uwierzyli! Byç može dlatego, iž łatwowierna dusza poczciwego, wciàž oszukiwanego ludu karmiona była od
dawien dawna wiarà w prawdziwoÊç bajek o Iwanie-głuptasku, który zostajàc carem, szczodrze obdarowywał poddanych
z własnej kiesy i majàtku bojarów, uprzednio przez siebie wymordowanych. A do tego goÊcił prostych ludzi na wystawnych,
wielodniowych ucztach. Ci zaÊ, którzy nie dawali wiary podobnym naiwnym obrazkom – przepłacali to žyciem: rozstrzeliwano
ich, zatapiano wraz z barkami w wodach zatoki, palono žywcem w cerkwiach, gdzie byli wi∏zieni, gazowano w piwnicach,
gdzie ich przetrzymywano. Wszystko to bez Êledztwa i sàdu. “Musicie si∏ wyzbyç litoÊci, jej brak ma byç waszym godłem –
pouczał Lenin – Macie rozstrzeliwaç bez mrugni∏cia okiem, o nic nie pytajàc!”
Masowe egzekucje obywateli własnego paƒstwa, przeprowadzane po raz pierwszy w dziejach przez bolszewików, przynio-
sły, rzecz jasna, okreÊlony’ skutek. Banda degeneratów utrzymała si∏ przy władzy, co wprawiło w zdumienie cały Êwiat, który
z naiwnoÊcià przepowiadał nieunikniony i rychły upadek krwawego režymu. Âwiatu po prostu nie znane były owe nowe, bol-
szewickie metody. Gdyby nawet były znane, to nikt nie dałby wiary, že tego rodzaju metody možna stosowaç w praktyce,
a w dodatku w paƒstwie, które do niedawna jeszcze mianowało si∏ paƒstwem europejskim.
Straszliwszym jednak od kul czekistów okazał si∏ wyhodowany przez bolszewików bakcyl powszechnej równoÊci. On to
spowodował, že pod sztandary mi∏dzynarodowych terrorystów zaciàgn∏ły si∏ miliony ludzi. W imi∏ powszechnej równoÊci do-
konywano niezliczonych aktów ekspropiacji, konfiskat i nacjonalizacji. Na ołtarzu egalitaryzmu składano niezliczone ofiary. To
właÊnie idei równoÊci bolszewicy zawdzi∏czajà utrzymanie si∏ przy władzy. Idea ta sprawiła, že kl∏sk∏ ponieÊli przeciwnicy
bolszewików, którzy mocà logiki i zdrowego rozsàdku usiłowali stawiaç tam∏ masowemu szaleƒstwu, ogarniajàcemu całe paƒ-
stwo.
Szaleƒstwo bolszewików to choroba, swoisty rodzaj wÊcieklizny, którà zainfekowano cały naród. Socjologowie postawià t∏
diagnoz∏ zbyt póêno i fragmentarycznie, uwažajàc, že dalej tym problemem powinni zajàç si∏ psychiatrzy. “Socjalizm to ide-
ologia zawiÊci” – wołał w 1918 roku Mikołaj Bierdiajew. Na szcz∏Êcie, nikt definicji tej nie usłyszał, inaczej bowiem wielki fi-
lozof zostałby natychmiast unicestwiony. Infekcja wÊcieklizny lub ideologia zawiÊci, a može jedno i drugie. Uczeni, byç može,
przeanalizujà kiedyÊ, dlaczego narody ogromnego paƒstwa dały si∏ złapaç na t∏ prymitywnà przyn∏t∏, wierzàc, že Królestwo
Bože možna oprzeç na krwi i bandytyzmie.
Broczàcy krwià i zlany potem naród rosyjski czekał, kiedy jego nowi przywódcy zacznà wreszcie rozdawaç zrabowane mie-
nie, i to tak, by tyle samo otrzymał zarówno komisarz ludowy, jak praczka. Wydarzenia rozwijały si∏ jednak według całkiem in-
nego scenariusza. Mało kto jest dziÊ Êwiadom, že “utworzone” przez Lenina w paêdzierniku 1917 roku pierwsze na Êwiecie so-
cjalistyczne paƒstwo robotników i chłopów až do kl∏ski Niemców, czyli do listopada 1918 roku było w gruncie rzeczy protek-
toratem Niemiec. Niemcy, wdzi∏czni Leninowi za podarowanie im zwyci∏stwa na froncie wschodnim, co w konsekwencji do-
prowadziło do upadku imperium rosyjskiego, udzielali nowo narodzonemu protoplaÊcie socrežymów wsparcia militarnego, ma-
terialnego i moralnego. Zasilali bolszewików spiskujàcych przeciw młodej i niedoÊwiadczonej demokracji rosyjskiej miliono-
wymi subsydiami swego sztabu generalnego. Ale nie tylko. Brali równiež bezpoÊredni udział w przewrocie paêdziernikowym.
Oddziały niemieckich “jeƒców wojennych” broniły Piotrogrodu przed Kozakami gen. Piotra Krasnowa, specjaliÊci niemieccy
kierowali ostrzałem i atakiem na moskiewski Kreml.
Lenin odwdzi∏czył si∏ swoim dobroczyƒcom pokojem brzeskim, którego konsekwencjà było to, že pod okupacjà niemieckà
znalazła si∏ cz∏Êç Rosji równa niemal połowie Europy. W zamian za to uzyskał swobod∏ działania na terytorium kontrolowa-
nym przez swojà band∏. Nie wiedział jednak, jak długo uda mu si∏ t∏ kontrol∏ sprawowaç. Niemcy stopniowo zacz∏li zdawaç
sobie spraw∏, jak bardzo podejrzane towarzystwo zdobyło dzi∏ki nim władz∏ w Rosji. Nie bez zgrozy obserwowali metody
uszcz∏Êliwiania ludnoÊci na terenach, które znalazły si∏ we władaniu bolszewików. Zacz∏li tež si∏ zastanawiaç, czy nie zastàpiç
straszliwego režimu innym, bardziej znoÊnym.
W gruncie rzeczy nie byłoby to trudne. Niemcy potrzebowali zaledwie dwóch, co najwyžej trzech dni, by zajàç Piotrogród
i Moskw∏. Prowadzili tež pertraktacje z przedstawicielami róžnych ugrupowaƒ przedbolszewickiej Rosji, z ocalałymi członka-
mi rodziny cesarskiej, członkami rzàdu tymczasowego, generalicjà. Wsparcie w celu obalenia bolszewików stanowczo uzalež-
nili od jednego tylko warunku: ratyfikacji traktatu brzeskiego. Wszyscy partnerzy tych pertraktacji ze zgrozà warunek ten od-
rzucali, Niemcy zaÊ nie chcieli pójÊç na ust∏pstwa, nie zamierzali bowiem wyrzekaç si∏ najwspanialszego prezentu, który
otrzymali od bolszewików, a o jakim nie marzyli nawet we snach. Dla jednej strony zgubna była chciwoÊç, dla drugiej – uczci-
woÊç.
O niemieckich intrygach antybolszewickich Lenin wiedział. Niepokoiły go. Ze strachem oczekiwał z dnia na dzieƒ, že nie-
mieckie bagnety równie sprawnie stràcà go z wszechrosyjskiego tronu, jak go na ten tron wyniosły. W tej sytuacji nie wolno by-
ło traciç czasu. Gwoli prawdzie trzeba przyznaç, že Leninowi jako ojcu chrzestnemu o želaznych nerwach udało si∏ zapobiec
3
rozsypce jego najbližszych wspólników umierajàcych ze strachu i łatwo wpadajàcych w panik∏.
Ze szczerym podziwem wspominajàc te chwile napisze póêniej w prywatnym liÊcie Mikołaj Bucharin: “Nie kto inny, tylko
właÊnie Lenin, który najpierw okradł eserów, a nast∏pnie równiež mienszewików, walił wszystkich pałkà po łbach. Nawet z na-
mi z reguły rozmawiał z kijem w r∏ku, gdy podjàł juž decyzj∏. MilczeliÊmy i nie protestowaliÊmy, a wszystko, wbrew logice
i zdrowemu rozsàdkowi, zawsze układało si∏ pomyÊlnie. Denikin był pod Tułà, pakowaliÊmy juž walizy, w kieszeniach naszych
tkwiły fałszywe paszporty i szmal. Nawiasem mówiàc, jako wielki miłoÊnik ptaków całkiem serio myÊlałem o Argentynie
i chciałem zajàç si∏ tam łowieniem papug. Jednakže właÊnie Lenin był wtedy absolutnie spokojny, wypowiadajàc prorocze sło-
wa: Sytuacja jest beznadziejna, gorszej nie možna sobie wyobraziç. Szcz∏Êcie nas jednak nigdy nie opuszczało, nie opuÊci wi∏c
ani teraz, ani w przyszłoÊci.”
Skàd pochodził ów szmal, dzi∏ki któremu bolszewicy chcieli uciec jak najdalej, niektórzy nawet do Argentyny? No właÊnie,
skàd?
Tuž po przewrocie Lenin proklamował “szturm czerwonogwardzistów na kapitał”. W Piotrogrodzie niemieccy “internacjo-
naliÊci” okopani byli jeszcze na Wzgórzach Pułkowskich, a od południa dost∏pu do miasta wciàž bronił dwunastocalowymi
działami kràžownik Jutrzenka WolnoÊci (do niedawna Cesarz Aleksander II). Sam wódz nie wiedział jeszcze, jaki obrót przyj-
mà sprawy i nadal nie był pewien sytuacji. Niemniej, a može dlatego właÊnie, parł ku temu, co najwažniejsze. Obrabowano
wi∏c pałace, włàcznie z Pałacem Zimowym
l)
, banki, sklepy jubilerskie, kasy dužych przedsi∏biorstw handlowych, kasy samo-
pomocy, oddziałowe kasy banków w fabrykach.
1
Gdyby ktoÊ miał wàtpliwoÊci, informuj∏, že wydawnictwo “Oblik” dysponuje 50 fotografiami wykonanymi w Pałacu Zimowym 26 paêdziernika.
Sà one wymownà dokumentacjà zniszczeƒ, jakich tam dokonano. Do druku przygotowywany jest tež album Poranek 26 paêdziernika 1917 roku w Pała-
cu Zimowym.
Poczàtkowo wszystko przebiegało tak sprawnie, jak tego oczekiwano. Gdzie niegdzie opór stawiali uzbrojeni stražnicy,
gdzie indziej cywile, gdzieÊ tam jeszcze nie možna było odnaleêç starannie ukrytych sejfów, w innym miejscu brakowało klu-
czy do kas. Tu i tam grabiežy starali si∏ zapobiec nieuzbrojeni cywilni pracownicy banków i urz∏dnicy ministerstwa finansów –
z reguły w podeszłym wieku, młodzi przeciež słužyli w wojsku. Tak było jednak tylko na poczàtku.
Gdy opadły pierwsze emocje, bolszewicy zorientowali si∏, že nikt nie zdoła powažnie zagroziç rabunkowi, ani tež nie potra-
fi mu stawiç zorganizowanego oporu. Zacz∏li wi∏c działaç bardziej metodycznie i celowo. 13 listopada 1917 roku Lenin wydał
nast∏pujàce rozporzàdzenie:
“Odmowa pracowników banku paƒstwowego uznania rzàdu robotniczo–chłopskiego – Rady Komisarzy Ludowych – i nie-
przekazanie przez nich kompletu akt dotyczàcych działalnoÊci Banku ukarana zostanie aresztowaniem. Podpisano: przewodni-
czàcy rady komisarzy ludowychWłodzimierz Ulianow (Lenin); sekretarz rady komisarzy ludowych – Mikołaj Gorbunow.
” Dwie okolicznoÊci miały wpływ na istot∏ konfliktu. Po pierwsze, niech∏ç banku do ujawnienia lokalizacji skarbca, po dru-
gie, nie zastosowanie si∏ do polecenia Lenina o niezwłocznym otwarciu dla niego konta osobistego i przelania na nie z akty-
wów banku pi∏ciu milionów rubli w złocie, z možliwoÊcià pobierania z tego konta bez ograniczeƒ dowolnych sum. Do pobiera-
nia pieni∏dzy z tego konta upowažnieni byliby wyłàcznie Lenin i Gorbunow. RównoczeÊnie z urz∏dnikami banku paƒstwowego
aresztowano pracowników wszystkich banków handlowych i prywatnych w stolicy Rosji.
Trzeba złožyç hołd odwadze zwykłych, szeregowych urz∏dników pionu finansów, których nazwiska w wi∏kszoÊci sà nie-
znane. Gdy bowiem znaleêli si∏ w areszcie, torturowno ich i naigrywano si∏ z nich, oni zaÊ mimo wszystko do koƒca walczyli
w obronie stworzonego w ciàgu wielu dziesi∏cioleci rosyjskiego systemu finansowego. Jednak žaden urz∏dnik bankowy
w Êwiecie nie przeciwstawi si∏ samotnie rozbojowi zorganizowanemu przez władze paƒstwowe najwyžszego szczebla.
Całkowita bezkarnoÊç i brak poczucia odpowiedzialnoÊci spowodowały, že rabunkowi nadano jeszcze wi∏kszy rozmach.
W grudniu 1917 roku ogłoszony zostaje dekret o “znacjonalizowaniu rosyjskiego banku paƒstwowego i równoczesnej ekspro-
piacji banków prywatnych i handlowych”. Dodatkowym dekretem z 23 grudnia 1917 roku wstrzymano wypłacanie dywidend
od akcji i udziałów przedsi∏biorstw prywatnych. Zabroniono tež wszelkich transakcji papierami wartoÊciowymi. Banki rosyj-
skie zostały zlikwidowane, obroty bankowe zadekretowano jako monopol partii, pod wyłàcznà firmà jedynego banku tzw. ban-
ku ludowego.. Na kontrolowanym przez bolszewików obszarze Rosji przedstawiciele władzy wykonawczej mieli “prawo kon-
fiskaty, sekwestru oraz przymusowej syndykalizacji róžnych gał∏zi przemysłu, handlu jak tež dokonywania innych posuni∏ç
w dziedzinie produkcji, handlu, dystrybucji oraz finansów paƒstwowych”.
W listopadzie 1917 roku rozpocz∏ło si∏ przejmowanie “na rzecz ludu” przedsi∏biorstw paƒstwowych. Jako pierwsze zlikwi-
dowane zostało Towarzystwo Manufaktury Likiƒskiej. 9 grudnia 1917 roku rada komisarzy ludowych pod osobistym przewod-
nictwem Lenina zadecydowała o konfiskacie majàtku Towarzystwa Akcyjnego Simskich Zakładów Górniczych. 27 grudnia
przyj∏to dekret o konfiskacie majàtku Towarzystw Akcyjnych Siergiƒsko-Ufiƒskiego Okr∏gu Górniczego oraz Kysztymskiego
Okr∏gu Górniczego Zakładu Lotniczego “Antara”, jak tež o przej∏ciu na własnoÊç “ludu” Zakładów Putiłowskich. Rabunek
mienia paƒstwowego odbywał si∏ pospiesznie, lecz coraz sprawniej. Nie poprzestawano na wielkich bankach i towarzystwach
akcyjnych o mi∏dzynarodowej renomie. Z žyłkà kłusownika, co nie przepuÊci najmniejszej nawet zwierzynie, Lenin nakazał
Dzieržyƒskiemu natychmiastowe imienne zewidencjonowanie osób podejrzewanych o to, že majà jakieÊ rodzinne klejnoty lub
4
znaczniejsze oszcz∏dnoÊci. Do tej grupy “wrogów ludu” zaliczeni zostali:
,,1. Wszyscy naležàcy do warstwy najbogatszej, to znaczy osoby o dochodzie miesi∏cznym 500 rb. i wi∏cej; właÊciciele nie-
ruchomoÊci miejskich i posiadacze akcji o wartoÊci powyžej 1000 rb., równiež posiadacze gotówki powyžej wymienionej kwo-
ty, a takže pracownicy banków, towarzystw akcyjnych, urz∏dów paƒstwowych i užytecznoÊci społecznej – majà obowiàzek sta-
wienia si∏ w ciàgu 24 godzin (Leninowi spieszyło si∏, chociaž szef dopiero co powołanej do žycia policji politycznej zmuszony
był przedłužyç ten termin do trzech dni) w komitetach domowych i złoženia w trzech egzemplarzach oÊwiadczenia o êródłach
dochodów, zatrudnieniu i dodatkowych zaj∏ciach, potwierdzajàc je własnor∏cznym podpisem.
2. Komitety domowe nadadzà tym oÊwiadczeniom moc prawnà potwierdzajàc odbiór; jeden egzemplarz zachowajà usiebie,
pozostałe dwa zobowiàzane sà przekazaç władzom miejskim oraz ludowemu komisariatowi spraw wewn∏trznych.
3. Na osoby winne niedopełnienia powyžszego obowiàzku (które nie złožà oÊwiadczenia lub podadzà nieprawdziwe dane)
nałožona zostanie grzywna w wysokoÊci 5 000 rb. l) za každe wykroczenie z osobna, albo tež kara 1 roku wi∏zienia lub wysył-
ka na front, w zaležnoÊci od stopnia wykroczenia.
l)PrzekreÊlono i wpisano 10 000 rb. – jak widaç apetyt rósł w miar∏ jedzenia.
4. Osoby wymienione w punkcie l. majà obowiàzek legitymowania si∏ odpisem oÊwiadczenia, potwierdzonym przez komi-
tet domowy, zakład pracy lub komitet wyborczy.
5. Osoby te zobowiàzane sà równiež w terminie siedmiu dni od daty wydania niniejszego zarzàdzenia zaopatrzyç si∏ w ksià-
žeczk∏ pracowniczà (wzór w załàczeniu) w celu notowania w niej cotygodniowych przychodów i wydatków. Wpisy te po-
Êwiadczaç b∏dà komitety domowe lub inne urz∏dy...”
Zarzàdzenie to, podobnie zresztà jak wszystkie dekrety i zarzàdzenia podpisane przez Lenina, było całkowicie zgodne z wy-
tyczonym planem złupienia Rosji. OkreÊlenie dochodu miesi∏cznego kwotà 500 rb, i wi∏cej kierowało si∏ swym ostrzem
w kupców, zresztà raczej Êredniozamožnych, w inteligencj∏, a zwłaszcza w jej twórczà warstw∏ – adwokatów, dziennikarzy,
wydawców. Natomiast podobne oszacowanie wartoÊci mienia nieruchomego uderzało w drobnych właÊcicieli: posiadaczy stra-
ganów i warzywników na Ochcie, bàdê domków letniskowych na Wyborg kiej Storonie.
Dokument ten z ducha i litery przypomina póêniejsze zarzàdzenia niemieckich władz okupacyjnych odnoÊnie do rejestracji
ydów!). Âwiadczy on wymownie, že Rosja znalazła si∏ we władaniu cynicznych i bezlitosnych rzezimieszków. Co prawda,
niewielu ludzi zdawało sobie wówczas z tego spraw∏. Jednakže na tym nie koƒczył si∏ poryw leninowskiego natchnienia. Jak
bowiem dobraç si∏ do tych, których dochody i wartoÊç mienia nieruchomego były nižsze niž 1 000 rb. wynoszàc, na przykład,
25 rb.? Znamienny list do tow. Dzieržyƒskiego wódz ozdobił perłà najczystszej wody, mianowicie punktem 7., zredagowanym
z właÊciwà mu lotnoÊcià umysłu, potwierdzajàcym jego legendarnà, ale i chorà genialnoÊç:
l)Jednakže Hitler w celu wydawania takich dokumentów dysponował odpowiednim aparatem i sam nie postawił nawet parafy pod zarzàdzeniami po-
dobnego rodzaju. Natomiast wódz Êwiatowego proletariatu bez ženady własnor∏cznie pisał takie rozporzàdzenia, niezmiennie koƒczàce si∏ komunistycz-
nym pozdrowieniem
.
,,7. Osoby, których punkt 1. nie dotyczy, majà złožyç w komitetach domowych oÊwiadczenia w jednym egzemplarzu, doty-
czàce ich dochodów i miejsca pracy, deklarujàc równoczeÊnie, že posiadaç b∏dà do wglàdu jego odpis potwierdzony przez ko-
mitet domowy.”
Wszystko jasne. JeÊli juž dokonywaç rabunku, to trzeba iÊç na całoÊç! U tych, którzy byli tak nieostrožni, že si∏ zarejestro-
wali, miast salwowaç si∏ nocnà ucieczkà po lodach Zatoki Fiƒskiej czy tež na południe, co zresztà wcale nie było takie proste,
natychmiast zacz∏to przeprowadzaç rewizje. Cz∏sto nie były to jednorazowe przeszukania, lecz wielomiesi∏czne poszukiwania,
jak na przykład u jubilera nazwiskiem Nikołajew czy u niejakiego Kurowskiego, inžyniera z zawodu. Wyburzano Êciany miesz-
kaƒ, zrywano parkiety, pruto tapicerk∏, właÊcicieli bito i torturowano, cz∏stokroç gwałcàc na ich oczach žony i córki, zn∏cano
si∏ tež nad dzieçmi. Gdy zaÊ udało si∏ znaleêç w koƒcu jakiÊ drobiazg, w rodzaju złotego medalu za ukoƒczenie z wyróžnie-
niem gimnazjum – ojca rodziny zabierano do wi∏zienia (gdzie osadzano go cz∏stokroç juž na stałe), natomiast członków rodzi-
ny wyrzucano z mieszkania na bruk.
W Rosji, podobnie zresztà jak w wielu krajach, setki tysi∏cy obywateli trzymało swe walory w bankach, w specjalnie wyna-
j∏tych skrytkach, zwanych potocznie kasami pancernymi (sejfami). Przechowywano w nich kosztownoÊci lub gotówk∏: hono-
raria, dywidendy od akcji, procenty kapitałowe itp. Poniewaž podstawà działalnoÊci banków jest tajemnica wkładów, urz∏dnicy
bankowi nie znali nazwisk užytkowników bankowych skrytek. Znane im były tylko numery kodu klienta i numery kluczy, nic
poza tym. Rzecz jasna, po opanowaniu banków bolszewicy mogli rozpruç wszystkie sejfy i opróžniç je z zawartoÊci. Wažniej-
sze jednak było dla nich ustalenie nazwisk właÊcicieli skrytek, gdyž w sejfach bankowych znajdował si∏ przeciež niecały ich
majàtek. Dlatego tež w podpisanym 14 grudnia 1917 roku przez Lenina dekrecie Ogólnorosyjskiego Centralnego Komitetu Wy-
konawczego (WCIK) o nacjonalizacji banków znalazły si∏ postanowienia nast∏pujàcej treÊci:
,,1. Gotówka przechowywana w sejfach powinna byç wpłacona na rachunek biežàcy klienta w banku paƒstwowym. Uwaga!
Złote monety i złoto w sztabkach podlegajà konfiskacie i przekazane zostanà do paƒstwowego funduszu złota.
2. Niezwłocznie po otrzymaniu wezwania właÊciciele sejfów obowiàzani sà stawiç si∏ w banku z kluczami do sejfu, by byli
obecni podczas przeszukania ich skrytek.
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]