katalogprojekt ok

download ^ pdf ^ pobieranie ^ do ściągnięcia ^ ebook

katalogprojekt ok, różne, 65 EBOOKS

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Redakcja, projekt graficzny /
Edited and grafic design by:
Zofia Kawalec-Łuszczewska
Teksty /
Texts:
Małgorzata Dorna
Tłumaczenie /
Translated by:
E
wa MoszczeÒska
Druk/
Printed by:
Drukarnia Waldemar Grzebyta, Piła/
Poland
Copyright by:
Zofia Kawalec-Łuszczewska
, 2009
Biuro Wystaw Artystycznych i Usług Plastycznych w Pile, 2009
Art Atelier, 2009,
ISBN- 978-83-913573-4-7
Wszelkie prawa zastrzeøone
Zofia Kawalec-Łuszczewska
fotoGRAFIKA
ISBN- 978-83-62088-04-1
gdzie przedmiot staje siÍ tylko pretekstem do obserwacji za-
łamaÒ, niuansów i blików rozproszonego úwiatła najistotniej-
szy wydaje siÍ cieÒ, nie tylko buduj
¹
cy bryłÍ, czy tworz
¹
cy iluzjÍ
NIEKIEDY WSZYSTKO JEST CIENIEM…
trójwymiarowoúci rekwizytu, ale takøe sugeruj
¹
cy istnienie ja-
...Czekam na słoÒce, czekam a przyjdzie, zbuduje cieÒ. Wte-
ø
dy fotografujÍ. Czasem wydaje siÍ, øe szybciej narysowała-
kiejú ledwie uchwytnej tajemnicy. Patrz
¹
c na owe pozornie zna-
ne kompozycje (któryø z artystów nie ma w swym dorobku kla-
bym. Mam kilka serii z cieniami… ...CieÒ rysuje, wykreúla mi
sycznych martwych natur z owocami, wazonem czy úwiec
¹
)
bryłÍ... nieprawda, e w cieniu mo na nieczytelnie, nieostro.
ø ø
CieÒ wydobywa to co istotne, na przykład strukturÍ... liúcia,
ulegamy jednak przekonaniu, øe to co rozgrywa siÍ na granicy
dwóch wykluczaj
¹
cych siÍ úwiatów, na granicy bieli i czerni,
gałÍzi, trawy. Niekiedy sam staje siÍ podmiotem... te martwe
úwiatła i mroku, okazuje siÍ szczególnie poci
¹
gaj
¹
ce, intrygu-
_
natury, trzciny, te moje ulubione „krzaczory” to motywy
j
¹
ce a przede wszystkim dalekie od trywialnej oczywistoúci
znalezione, zaobserwowane, nie aran owane.
ø
niejednoznaczne.
Odległe od dosłownoúci s
¹
teø kompozycje figuralne z pocz
¹
-
tków lat osiemdziesi
¹
tych, gdzie postaÊ ludzka staje siÍ tylko
_
jasnym refleksem, pastelow
¹
smug
¹
, úladem na płótnie
Atmosfera miejsca, w którym znajduje siÍ pracownia Zofii, at-
mocno wydłuøonym, úwietlistym, a przez to kruchym, delika-
mosfera nowoczesnego, oszczÍdnego w formie, wyrazistego,
tnym, zupełnie nierealnym, nietrwałym. Z tego właúnie okresu
niemal ascetycznego, urz
¹
dzonego zgodnie z estetyk
¹
mini-
pochodz
¹
dwie kompozycje przewrotnie zatytułowane:
Posłu-
malizmu domu, sprzyja takiemu myúleniu o przyrodzie i o sztu-
szni
(formy rozbielone, o zatartym konturze, nieostre) oraz
Nie-
ce. Myúleniu o przenikaniu siÍ úwiateł i cieni, o granicy miÍdzy
posłuszni
(postacie zdecydowane w rysunku, którym towa-rzy-
tym co pobrzmiewa w naturze, w ogrodzie i w tym, co wymy-
sz
¹
mroczne, niemal czarne cienie co w roku 1981 miało swo-
úlone, wyúnione, zapisane w wyobraüni artysty. Dom organi-
_
ist
¹
, pozaartystyczn
¹
wymowÍ). Jednak lata osiemdziesi
¹
te,
zuje przestrzenie tÍ na zewn
¹
trz czyni bardziej oswojon
¹
,
a zwłaszcza ich druga połowa, przynosz
¹
ca po chwilach euforii
podczas gdy koronkowa pl
¹
tanina gałÍzi drzew i krzewów
_
i nadziei naturalne pasmo rozczarowaÒ to takøe ucieczka
wdzieraj
¹
c siÍ do wewnÍtrz inspiruje i prowokuje do fotogra-
w prywatnoúÊ, w ów úwiat zupełnie osobny, skłaniaj
¹
cy do refle-
ficznego zapisu sekwencji i ulotnych zdarzeÒ. S
¹
chwile, które
ksyjnego spojrzenia z innej, bardziej intymnej, osobistej per-
artystka wspomina jako momenty szczególne, to te, w których
spektywy. Powstaj
¹
wówczas prace z cyklu
Jeziora
i seria
cieÒ staje siÍ bohaterem, tematem samym w sobie (...)
CieÒ
Duety
, wykonywane w ołówku lub kredce, wyraøaj
¹
ce sponta-
równowaøy rysunek gałÍzi, jest niemal przedmiotem… cieÒ jest
niczny zachwyt, zadziwienie piÍknem natury i harmoni
¹
ciała
niekiedy waøniejszy, niø przedmiot… Niekiedy wszystko, cały
ludzkiego. Portretuje ludzi młodych, o wyrazistych rysach twa-
obraz jest z cienia
...
Fascynacja gr
¹
cieni i úwiatła pojawiała siÍ teø w malarstwie
rzy i rozwichrzonych czuprynach, o myúl
¹
cych, inteligentnych
Zofii, zarówno w kompozycjach wczeúniejszych, wykorzystu-
spojrzeniach. Czyni to w sposób z lekka ironiczny, nie wolny od
j
¹
cych nasycone, głÍbokie niderlandzkie ugry, br
¹
zy i øółcienie,
owej nutki wyrafinowanej złoúliwoúci, która nie wyklucza ciepła,
jak i w pracach z lat dziewiÍÊdziesi
¹
tych utrzymanych w bie-
sympatii, potrzeby poddania siÍ urokowi chwili. Ołówkowe por-
lach, szaroúciach, pastelowych róøach i fioletach. I tak na przy-
trety młodych ludzi to właúnie wynik takiej wewnÍtrznej potrze-
kład w martwych naturach z koÒca lat siedemdziesi
¹
tych, w któ-
by zapisania tego co ulotne, owej specyficznej atmosfery, która
rych widaÊ specyficzn
¹
, rozpoznawaln
¹
stylistyk
¹
, w pracach
sprawia, øe wizerunek człowieka rozrasta siÍ do wymiaru por-
 tretu psychologicznego, nawi
¹
zuj
¹
cego do kanonu klasyczne-
dalej zmagaj
¹
siÍ øywioły, emanuje z nich wewnÍtrzna siła i ka-
øda praca jest wiecej niø tylko dokumentalnym zapisem za-
go piÍkna, wyrosłego z przekonania o istnieniu harmonii ciała
i ducha.
trzymanego w kadrze zauroczenia.
åwiat Zofii oparty był na harmonii od zawsze, na ładzie estety-
Artystka proponuje syntezÍ, rozpoznawalny stylistycznie zapis,
cznym i porz
¹
dku nie przeestetyzowanym, na owym rzadkim
w którym podmiot urasta do rangi symbolu: drzewo (zawie-
juø dzisiaj d
¹
øeniu do pokazania tego co z wnÍtrza i co czyni
szone miÍdzy niebem i ziemi
¹
, funkcjonuje na granicy jakby
„zewnÍtrze” piÍkniejszym, bardziej poci
¹
gaj
¹
cym, niezwykłym.
dwóch úwiatów, ł
¹
czy øywioły), gał
¹
ü rozedrgana lub wij
¹
ca siÍ
Taki zamysł wydaje siÍ towarzyszyÊ artystce takøe i dzisiaj, gdy
niekiedy przypomina tkankÍ, trzcina trzymaj
¹
ca siÍ doskonale
obserwuje rzekÍ, poszarpan
¹
wichrem pierzast
¹
trzcinÍ, czy
pionu, smukła, kokieteryjna, z postrzÍpion
¹
czupryn
¹
rzucon
¹
úwiatło w konarach drzew lub rysowane finezyjn
¹
kresk
¹
na wiatr. Natura okazuje siÍ tutaj tworem samoistnym,
gał
¹
zki ulubionych „krzaczorów”. Uøywa wówczas jeszcze je-
_
niezaleønym, funkcjonuj
¹
cym „osobno”, poza sfer
¹
oczekiwaÒ
dnego medium fotografii, ale zdjÍcia to czÍsto punkt wyjúcia,
i działaÒ wyizolowanego lub moøe raczej nieobecnego na za-
materiał, z którego powstaje obraz. Czasem wystarczy lekkie
wsze człowieka (którego byt kruchy i delikatny jak owe „pyłki
muúniÍcie kredki, jakieú nieznaczne podkreúlenie úwiatła sre-
dmuchawca na wiecznych ł
¹
kach úwiata”, o których pisywał
brem, perłow
¹
biel
¹
. Niejednokrotnie jednak natura okazuje siÍ
był zapomniany juø dzisiaj poeta).
Brak tej obecnoúci… to trochÍ tak jak brak scenografii w te-
tak doskonała, øe wystarczy j
¹
tylko zamkn
¹
Ê, utrwaliÊ w
atrze. W sztuce celowy „brak” stanowi konkretyzacjÍ. We
kadrze.
_
technik
¹
, trwało mi za długo… wiÍc rysowałam piórem, ołów-
Malarstwo było dla mnie zaledwie epizodem, bo olejem, t
¹
wszechogarniaj
¹
cej ciszy artysta moøe pozwoliÊ sobie na
szept, na wywaøony monolog, na eleganck
¹
konstatacjÍ faktu.
kiem. Kiedy zabrakło mi koloru rzuciłam siÍ na pastel. Robiłam
Zofia jest na etapie dyskursu z najciekawszym z moøliwych
teø collage, kompozycje z papieru. Mogłam załamywaÊ papier,
partnerów. W fotografii, podobnie jak w grafice liczy siÍ przede
pokazywaÊ inne przestrzenie, ł czyłam z fotografi … Póüniej
¹
¹
wszystkim pomysł, umiejÍtnoúÊ zaskakuj
¹
cego a równocze-
_
jak weszłam w trzciny przeøyłam olúnienie. Piony jak struny
únie czytelnego zamanifestowania konkretnych, znacz
¹
cych,
_
instrumentu, akcenty srebrem, wiatr czyni je perłowe, beøowe
Koncert
działaj
¹
cych „jak uderzenie” treúci. Kaøde dzieło działa jak lu-
wspomina Zofia nie tak odległe chwile, gdy powstawał
na trzciny
stro, monolog wewnÍtrzny, w kilku lub moøe kilkunastu odsło-
, gdy przyczajona mogła obserwowaÊ waøki, úli-
nach. Odbiorcy pozostaje rola milcz
¹
cego úwiadka. Zawsze
zgacze i widzieÊ øywioły ziemiÍ, ogieÒ, powietrze dodaÊ
przecieø szklane oko obiektywu moøe siÍ zwróciÊ ku jego
wodÍ i wiatr.
niekoniecznie tak wyrafinowanie piÍknemu jak ten utrwalony
_
W zestawie przygotowanym na obecn
¹
wystawÍ czuje siÍ fa-
w obrazach úwiatu.
_
scynacjÍ : „materi
¹
” staje siÍ nurt rzeki rozbielony
lub zastygły w nasyconych, matowych smugach i wirach, nie-
kiedy zatrzymany, poskromiony płatem lodu, czasami tak gÍsty
jakby był malowany szpachl
¹
, z wyraünie wyeksponowan
¹
faktur
¹
i t
¹
niespotykan
¹
juø chyba w tym naszym zwario-
wanym, postmodernistycznym úwiecie potrzeb
¹
głÍbokiego,
bardzo osobistego kontaktu z Natur
¹
, z Absolutem, z jakimú
otaczaj
¹
cym człowieka Wszechbytem. W fotografiach Zofii
tworzywem
 wakat
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Cytat

    A jeśli komu droga otwarta do nieba, Tym co służą ojczyźnie. Jan Kochanowski (1530-1584)

    Meta